jutro będzie Dzień czekolady (12.04.2015). Z tej okazji u mnie na blogu będzie inaczej niż zwykle, bowiem zabiorę Was w krótką podróż do Lwowa. Wyszukałam jeszcze inne przypadające tego dnia rocznice, więc zapraszam :)
Krótkim przystankiem w drodze na Krym (o podróży tej na pewno napiszę) było miasto moich przodków: Lwów.
Lwów można zwiedzać z cyklem kryminałów o Eberhardzie Mocku.
Pisze do Was prawdziwy czekoladożerca, który gdy tylko zobaczy coś w kolorze głębokiej gorzkiej czekolady uznaje to za smakołyk :)
Smakołyki badam ostrożnie: dotykam, wącham i na końcu próbuję. Dlaczego ostrożnie? Ostrożność ta ma źródło w dzieciństwie:
moje siostry znając moją słabość do czekolady, pewnego dnia zapytały niewinnie czy aby nie chcę spróbować ostatniego kawałka gorzkiej czekolady? Dwa razy nie trzeba było mi proponować: rzuciłam się na smakołyk i omal nie straciłam zęba (!) bowiem okazał się być zwykłym... kamykiem ;) Mały obły kamyk! Nie muszę chyba pisać jak się poczułam? Dziś jest to wspominane jako anegdota o mojej żarłoczności ;)
Stąd moje zamiłowanie do wszelkich czekoladowych drobiazgów.
Dla czekoladomaniaków wyszukałam również imprezę okolicznościową na Śląsku:
Zapowiada się zatem ciekawy weekend :)
*Serenissima / Erica Jongprzybyliśmy wieczorem |
po zrzuceniu plecaków udaliśmy się na małą przechadzkę |
rynek |
i tak sobie wędrowaliśmy bez celu |
aż dotarliśmy do fabryki czekolady :) |
moje oko fotoreportera ;) nie potrafiło uchwycić szczegółów miejsca |
u góry znajdował się sklep z łakociami :D |
fabryczka - sklep |
Jako dziecko słuchałam opowieści o tym mieście... |
mali obserwatorzy |
najlepszy widok roztacza się z góry |
Gdzieś tam została ochrzczona ciocia, mieszkał dziadek i jego siostra... |
mąż nie lubi zwiedzać miast, stąd zawsze wyszukujemy kawałki zieleni |
dworzec to chyba temat na osobny wpis... |
Pisze do Was prawdziwy czekoladożerca, który gdy tylko zobaczy coś w kolorze głębokiej gorzkiej czekolady uznaje to za smakołyk :)
![]() |
świąteczna babka czekoladowa |
![]() |
"Gdybyśmy mogli żyć tylko w tych krótkich chwilach, zatrzymanych ulotnie na języku, życie byłoby tak pełne! Kłopot polega na tym, że zbyt dużo chcemy"* |
moje siostry znając moją słabość do czekolady, pewnego dnia zapytały niewinnie czy aby nie chcę spróbować ostatniego kawałka gorzkiej czekolady? Dwa razy nie trzeba było mi proponować: rzuciłam się na smakołyk i omal nie straciłam zęba (!) bowiem okazał się być zwykłym... kamykiem ;) Mały obły kamyk! Nie muszę chyba pisać jak się poczułam? Dziś jest to wspominane jako anegdota o mojej żarłoczności ;)
Stąd moje zamiłowanie do wszelkich czekoladowych drobiazgów.
Dla czekoladomaniaków wyszukałam również imprezę okolicznościową na Śląsku:
![]() |
z Gazety Wyborczej
12 kwietnia będzie się działo:
|
jeden z tomów cyklu "Pieśni lodu i ognia" towarzyszył mi podczas podróży |
Zapowiada się zatem ciekawy weekend :)
Fabryka czekolady? Chciałabym kiedyś zobaczyć produkcję czekoladek, czekolad.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to taka mała fabryczka-sklep ;)
UsuńMam w planach wybrać się do Lwowa :) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPS Ciesz się, że czegoś gorszego siostry Ci nie podały jako czekolady ;)
Dziękuję :)
UsuńHehe, faktycznie wiele gorszych rzeczy jest koloru czekoladowego ;P