Zapisałam się niedawno na zajęcia z samoobrony dla kobiet. Połóg dawno już minął (kiedy to było?);), pomyślałam więc, że trzeba popracować trochę nad sylwetką.
W domu do tej pory czasu na ćwiczenia nie znalazłam (chyba, że zaliczyć do nich noszenie Staszka i przysiady z nim lub skakanie na piłce).
W domu do tej pory czasu na ćwiczenia nie znalazłam (chyba, że zaliczyć do nich noszenie Staszka i przysiady z nim lub skakanie na piłce).
Zatem pełna zapału zaczęłam uczęszczać dwa razy w tygodniu na zajęcia wieczorne. Przed wyjściem karmię Stasia, ubieram się sportowo i zostawiam Staszka tacie na dwie godziny.
Wczoraj jednak niestety pocałowałam przysłowiową klamkę. Okazało się, że zajęcia odwołano ze względu na remont sali... Nie wiedziałam o tym bo ostatnio urwałam się z końcówki zajęć :/
Postanowiłam wykorzystać zatem wolny czas dla siebie :) Skoczyłam
sobie do Kik'a na zakupy, zachęcona wiadomością o fajnych gałkach do mebli :)
Z entuzjazmem wchodzę do sklepu a tu babka z pretensją oznajmia, że za 6
minut zamyka... Z szałem w oczach pytam zatem gdzie owe gałki się znajdują? Zdążyłam poodkręcać z plastikowego szablonu kilka gałek (co za katorga!) i przy okazji zauważyłam ciekawie wyglądające doniczki. Zgarnęłam zatem łupy i pobiegłam do kasy. Nie muszę wspominać chyba, że spociłam się przy tej czynności jakbym faktycznie ćwiczyła, bo w sklepie tym nie oszczędzają na ogrzewaniu ;)
Doniczka wisząca kosztuje 8,99 zł.
Chciałam jeszcze skoczyć do centrum handlowego skoro mam nagle "tyle" wolnego czasu, ale jak
na siebie spojrzałam krytycznym okiem to zwątpiłam. Oto w co byłam ubrana:
- getry do ćwiczeń, których nogawka w szale ubierania się wpadła mi do miski z wodą,
- getry do ćwiczeń, których nogawka w szale ubierania się wpadła mi do miski z wodą,
- buty zimowe z futerkiem,
- płaszczyk sztruksowy bez
jednego dolnego (!) guzika, który odpadł jak się ubierałam,
- polar ze stójką,
- czapka i szalik,
Do tego należy dodać świecącą się twarz, bo makijażu na zajęcia sportowe nie robię ;)
Jednym słowem sama
rozpacz... ;)
Zaszłam zatem do Biedronki i zrobiłam zakupy spożywcze. Dokupiłam chusteczki nawilżane dla Staszka i książeczki dla jego kuzynek :)
Życzę udanego aktywnego weekendu!
Najlepiej spędzonego na świeżym powietrzu :)
Beautiful blog! Follow me and i Follow you back! Kisses
OdpowiedzUsuńThank you for your opinion :)
Usuń