MENU

poniedziałek, 23 marca 2015

Jak się kończy łapanie zbyt wielu srok za ogon?

Dziś będzie o czymś co większość z nas zna i uprawia. Nie, nie będzie o uprawie ziół na balkonie czy parapecie ;) Choć właściwie to chyba czas najwyższy by coś zasiać: Święta nadchodzą wielkimi krokami! 
Będzie o łapaniu zbyt wielu srok za ogon czyli o wielozadaniowości.


Każdy z nas próbuje żyć bardziej lub mniej intensywnie. Jednym się to udaje (zazwyczaj młodym, wychowanym w świecie mass-mediów), drugim nie. Do tego gdy pojawia się dziecko, nagle nasze dotychczasowe życie nabiera tempa. 


Oto scenka rodzajowa:
Dziewiąta rano. Siedzę przy komputerze próbując zapłacić rachunki. Jednocześnie sprawdzam maile (O! znowu jakaś gazetka z promocjami ;)) i zastanawiam się czy to właściwa pora by zadzwonić do mechanika by umówić się na przegląd auta? Nagle do uszu mych dochodzą odgłosy z łóżeczka znajdującego się w drugim pokoju. Jeśli nie zareaguję na nie w przeciągu (...)->(tu wpisać odpowiednią liczbę ) minut, to nastąpi eskalacja niezadowolenia i będę zmuszona uspokajać syna. 

Uwierzcie mi na słowo: w stanie małej histerii, w który zapewne wpadnie, nie jest to łatwym zadaniem. Nasuwa się popularne pytanie: Jak żyć? ;) 

  • Czy możemy bez żadnych konsekwencji zdrowotnych wykonywać wiele zadań jednocześnie? 
Żyjemy w takich czasach, gdy jesteśmy zalewani informacjami z różnych źródeł (telewizor, radio, nasi bliscy, internet, telefon itd). Dużo interesujących rzeczy dzieje się wokół nas, więc wielozadaniowość w takim świecie natłoku informacji wydaje się być dobrym rozwiązaniem. 
Okazuje się jednak, że wielozadaniowość wystarcza tylko na krótką metę. W pewnych kręgach naukowców uważa się, że osoby, które często zmuszają mózg do wielotorowego myślenia, mają... mniejszy mózg! 
Skąd taka konkluzja? 
Na Uniwersytecie Sussex przeprowadzono badania nad wydolnością mózgu człowieka. Grupa badawcza liczyła 75 zdrowych ochotników. Zadano im pytanie: jak często korzystasz jednocześnie z wielu elektronicznych gadżetów? Następnie zmierzono wielkość i gęstość struktur mózgu osób badanych za pomocą skanera. 
Wyniki badań były następujące: osoby deklarujące, że lubią korzystać z wielu gadżetów miały mniejszą gęstość materii szarej, „zwłaszcza w obszarze przedniej części kory zakrętu obręczy" (obszar ten odpowiada za kontrolę emocji i zdolności poznawczych).

  • Co to oznacza? Czy podzielność uwagi faktycznie skutkuje kurczeniem się mózgu?
  • Jaka jest kolejność związku przyczynowo – skutkowego? 
Istnieją dwie wersje interpretacji wyników badań: 
  • Wersja A) 
przyczyna: zmuszanie mózgu do podzielności uwagi 
skutek: kurczenie się mózgu 
  • Wersja B) 
przyczyna: mniejsza przednia kora zakrętu obręczy 
skutek: trudność w koncentracji na jednym zadaniu.

Trudno odpowiedzieć na pierwsze pytanie, bowiem zanim zetknęliśmy się
z nowoczesnymi technologiami, 
nie przeprowadzano pod tym kątem badań mózgu. Nie wiadomo zatem czy obszar kory zakrętu obręczy zmniejszył się u nas przed, w trakcie czy po kontakcie z nowymi technologiami.


Czyż nauka nie jest fascynująca? 
Od razu nasuwa się więcej pytań, np. czy zmniejszona gęstość szarej materii:
  • upośledza czynności mózgu?
  • ma negatywny wpływ na czynności poznawcze?

Wiadomo co nieco o wydajności pracy mózgu. Dowiedziono, że zajmowanie się wieloma rzeczami jednocześnie sprawia, że mózg pracuje mniej wydajnie
Badanie na ten temat przeprowadzono na Uniwersytecie Stanford. Grupa badawcza liczyła 100 studentów uczelni. 
Wyniki badań wykazały, że osoby uznające się za mistrzów podzielności uwagi były mniej sprawne w wykonywaniu wielu zadań jednocześnie niż osoby zajmujące się tylko jedną rzeczą. Ci "mistrzowie" mieli problemy z selekcją informacji i z zapamiętywaniem. Szef eksperymentu prof. Clifford Nass twierdzi, że "Są niewolnikami rzeczy nieistotnych, dosłownie wszystko ich rozprasza"*

Jesteśmy zatem wielozadaniowi?
Okazuje się, że nie - jesteśmy jednak dwuzadaniowi
Mózg nasz może przydzielić dwa zadania dwóm swoim rejonom i wówczas każdy z nich dobrze wykona polecenie. Nie ma jednak trzeciego ośrodka mózgu, który zająłby się trzecim zadaniem.* 

Postępu jednak się nie zatrzyma, musimy po prostu nauczyć się filtrować informacje z wielu źródeł. 
A co z dziećmi? 
Za moich czasów (hehe, brzmi to jakbym była staruszką kiwającą się w bujanym fotelu) dostęp do mediów owszem był, ale nie tak nasilony. Czas wolny spędzało się głównie na podwórku grając w gumę, sznura czy przesiadując na barierkach, ławkach
i dłubiąc "słonia". 
Współczesne dziecko żyje w zupełnie innym świecie: w dużej mierze to świat mediów. Dr Gary Small z Brain Research Institute na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles twierdzi, że dzieci najłatwiej z nas przystosowują się do wielozadaniowości. Od wczesnych lat życia przyzwyczajane są bowiem do kontaktu
z nowymi technologiami
. Mózg młodych ssaków jest podatny na nowe wyzwania: plastyczny i elastyczny. 
No właśnie Staszek w takim świecie będzie dorastał. Co zatem nam pozostaje? 
  • Można westchnąć i zamruczeć pod nosem "Gienia świat się zmienia" i nie robić nic ;)
  • lub żyć w sposób bardziej świadomy: dawać przykład własnym zachowaniem.


A co Wy o tym sądzicie? Uważacie, że nasze zachowanie ma wpływ na rozwój dzieci?


*
„Głowa nie do wszystkiego” s. 4-5. Artykuł w dodatku do Gazety Wyborczej „NA PAMIĘĆ”.
obrazek pochodzi z książki: Bajeczki z obrazkami."Jabłko"/ T.Sutiejew. s. 88
Co ciekawe: nie przedstawia sroki tylko wronę ;)

2 komentarze:

  1. No to mnie nastraszyłaś :) nie chcę, ale muszę nieraz robić kilka rzeczy jednocześnie i przyznaję Ci rację, że ze stratą dla jakości tych poszczególnych. Skupienie i uważność to wielka sztuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie straszę, tylko informuję ;)
      O tak! ćwiczenie uważności na codzień niejednemu by się przydało - w tym mnie również :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...