Jako, że w czwartek mam zajęcia z samoobrony, czasu na pieczenie za bardzo nie było. Przygotowałam zatem coś bez pieczenia: Rafaello.
Robiłam go w dwóch turach:
-> masa budyniowa (zostawiłam do ostygnięcia i pobiegłam na salę)
-> dalsza część po powrocie z sali.
Przepis znalazłam kiedyś w sieci, a że było to dawno temu, to niestety nie pamiętam z jakiej strony go ściągnęłam...
Podaję moją wersję tego smakołyku:
Rafaello
- 2 paczki słonych krakersów
- 3 szklanki mleka
- 3 żółtka
- 3 czubate łyżki mąki pszennej
- 3 czubate łyżki mąki ziemiaczanej
- 1 cukier wanilinowy
- 1,5 szklanki cukru
- 2 szklanki wiórków kokosowych
- 250 g masła
- płatki migdałowe
Sposób
wykonania:
Do
garnka wlewam 2 szklanki mleka oraz 1 szklankę cukru. Doprowadzam do
wrzenia. Następnie
przygotowuję masę
jajeczną:
- 3 żółtka ucieram z 1/2 szklanki cukru i 1 cukrem wanilinowym.
- Mąkę pszenną i ziemniaczaną rozpuszczam w szklance mleka i dodaję do utartych żółtek.
Gdy
budyń ostygnie dodaję do niego po kawałku masło, miksując na
najwyższych obrotach a następnie szklankę wiórków kokosowych.
Dno
średniej wielkości blachy (30 x 25 cm) wyścielam papierem do
pieczenia.
Na papier wykładam pierwszą warstwę krakersów. Na krakersy wylewam 1/3 masy budyniowej. Ponownie wykładam krakersami i wylewam 1/3 masy. Na to znów krakersy
Na papier wykładam pierwszą warstwę krakersów. Na krakersy wylewam 1/3 masy budyniowej. Ponownie wykładam krakersami i wylewam 1/3 masy. Na to znów krakersy
i ostatnia warstwa masy. W
ten sposób powinny powstać 3 warstwy ciasta.
Wierzch posypuję
równomiernie wiórkami kokosowymi (mi wystarcza 1 szklanka) oraz
płatkami migdałowymi (według uznania).
Gotowe
ciasto wkładam do lodówki na minimum kilka godzin. Najlepiej
zostawić je na całą noc, wtedy krakersy odpowiednio zmiękną.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz