w domu.
W naszym domu (gwoli ścisłości: w mieszkaniu) znajdują się one w każdym pomieszczeniu.
Tym sposobem, gdziekolwiek bym nie przysiadła mam pod ręką jakąś książkę lub gazetę. Rozwiązanie proste i skuteczne ;)
Jest to wprawdzie czytanie na raty, ale ma swoje zalety:
- zawsze znajdę coś ciekawego i inspirującego,
- jeśli tekst mnie nie wciągnie to bez żalu go odkładam,
- czytam więcej książek niż statystyczny Polak ;)
Zachęcona pewnym wyzwaniem fotograficznym zamieszczam na razie dwa zdjęcia:
stolik nocny
fragment biblioteczki
Dla mnie dom bez książek to dom bez duszy. Mądrze pisze o tym funita. Znajdziecie
u niej również trochę inspiracji na temat tego jak w domu stworzyć własną biblioteczkę.
Nina też ma książki w każdym pokoju na wszelki wypadek jak by ją akurat naszło na "czytanie"
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńDzięki temu książka zawsze jest pod ręką i nie traci się niepotrzebnie czasu na jej szukanie ;)
W zasadzie to niestety nie tak ciężko czytać więcej od statystycznego Polaka ;) Ja kiedyś czytałam zdecydowanie więcej niż teraz. Blogi jednak zajmują strasznie dużo czasu (choć to też czytanie, ale nie książek). Bajki dla dzieci też się liczą? Ale ten Twój patent z książkami chyba zastosuję. Choć ja wolę czytać na raz tylko jedną książkę, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :-) /Justyna.
OdpowiedzUsuńRacja :) Takie czasy nastały... Era cyfrowa, wszystko przyśpiesza. Czasem ciężko złapać oddech w tej gonitwie...
OdpowiedzUsuńMyślę, że bajki też się liczą :)