Wiadomo
– mleko, które podaje się dziecku: bezpośrednio z piersi lub
butelki.
Chodzi
mi raczej o rzeczy, pomocne w tej jakby nie było cudownej chwili
intymności. Oto moja subiektywna lista:
nr
1 – wygodne miejsce do karmienia
Z tym bywa różnie, pierwotnie miał to być fotel kupiony przez męża
specjalnie w tym celu. Niestety po cc nie miałam sił by w nim
usiąść, a jak już potrafiłam, to nie umiałam z niego się
podnieść razem z dzieckiem...
Łóżko okazało się do tego idealne: można w nim karmić na leżąco i we wszystkich
innych pozycjach.
Krzesło, kanapa itd.
Tu
przydawał się pomocnik nr 2
nr
2 – poduszka do karmienia
Wybór
jest ogromny! Duże, małe, grube, cienkie, kolorowe lub nie...
W
domu stosuję mój ukochany kojec motherhood :)
Myślałam
nad zakupem małej poduszki w kształcie księżyca bym mogła
zabierać ją ze sobą, ale jakoś do tej pory jej nie nabyłam ;) a
karmić w innych miejscach trzeba!
Okazało
się, że wystarczy zwykła poducha z kanapy.
Wiecie,
taka do oparcia pleców. Albo inna, byleby w miarę duża, gruba i
zbita, by można było na niej bezpiecznie umieścić dziecko na
odpowiedniej wysokości, by się nie schylać do niego i nie
nadwyrężać kręgosłupa.
Poduchę
kładę na kolanach, na nią obowiązkowo pieluchę tetrową, by
poduchy nie zabrudzić i mogę już kłaść syna!
Zdarzało
mi się karmić bez żadnych wspomagaczy w postaci poduszek,
trzymając Staszka na przedramieniu, lecz syn mój już swoje waży,
zatem to rozwiązanie zostawiam tylko na awaryjne sytuacje.
Złota
zasada karmienia to: matce musi być wygodnie :)
nr
3 – woda do picia
Oj
chce się wtedy pić! Nawadniać się trzeba, zatem butelka z wodą to
punkt obowiązkowy!
Oczywiście
można pić inne napoje, soki, herbaty itd., ale woda to podstawa: nie zawiera
cukrów i wspaniale gasi pragnienie :)
Najlepiej
by była pod ręką i by można było w każdej chwili po nią
sięgnąć.
Można
pić:
- z butelki z dziubkiem (ja akurat nie lubię),
- bezpośrednio z butelki (trochę trudno gdy butelka jest 1,5 l),
- nalewać sobie wodę do szklanki;
Wybrałam
trzecią opcję, a mąż kupił fajną pompkę do butli 5l
kilka
naciśnięć i szklanka pełna :)
W
szkole rodzenia usłyszałam, że nawadnianie organizmu to podstawa
by z laktacją nie było problemu.
Herbatek
laktacyjnych nie próbowałam, ale myślę, że zasada ich działania
jest podobna: należy pamiętać by pić cokolwiek, oczywiście poza
alkoholem ;)
Uwielbiam
różnego rodzaju herbaty, w tym rooibos, jestem amatorką kawy z
mlekiem oraz pijam sok jabłkowy rozcieńczony wodą.
nr
4 – notatnik
By
zanotować o której godzinie się skończyło karmić, z której
piersi się karmiło i ile minut trwało karmienie.
Pamiętajmy,
że KP należy karmić przynajmniej 8 razy na dobę.
Więcej rzeczy nie pamiętam... ;)
A jak sobie przypomnę to napiszę.
Notatnik? Jestem wyrodna matką, wykarmiłam dwójkę dzieci bez notatnika... i poduszki.
OdpowiedzUsuńHehe, notatnik ;)
OdpowiedzUsuńNie jesteś wyrodną matką.
Mi akurat notatnik był potrzebny na początku przygody z KP.
Dzięki niemu czułam się bardziej "zorganizowana" :)
Dziękuję za pierwszy komentarz na blogu :)