Miłość? Eee znowu? Nie, nie tym razem ;)
Weekend minął i w międzyczasie dotarło do mnie, że za niedługo Staszek kończy cztery miesiące! Szybki rzut oka w kalendarz i co me oczy widzą?
M jak marzec: to już marzec?
"W marcu jak w garncu" -> gotowanie -> przepisy -> menu.
Za jakiś czas i tu coś się pojawi. Ale, powoli, po kolei:
a co z zakładką o mnie? Wprawdzie w tytule bloga jestem ja i mój synek, a na podstawie postów można co nieco odkryć kim jestem, lecz brakuje tu krótkiej notki:
Strona w budowie ale takiej, na którą można wejść i obejrzeć stan postępu robót ;)
Malami: wybór pseudonimu nie jest łatwą sprawą... Gdy pewnej nocy kliknąłem ikonkę blogger,okazało się że nie muszę za bardzo główkować: pseudonim już istniał!
Czyli gdzieś, kiedyś nosiłam się z pomysłem by zacząć pisać bloga, ale kiedy to było? Nie pamiętam... chwila ta czmychnęła w mgłę zapomnienia...
malami - to zlepek słów bez polskich znaków: mała Mi
mała - niska
Mi - jak byłam mała to chciałam być ruda, mieć piegi na nosie i żyć w "Dolinie Muminków"
Dziś jestem:
- nadal niska ;)
- mamą,
- ciemnowłosa,
- piegowata tylko latem ;)
- mamą Staszka na urlopie macierzyńskim.
Inne skojarzenia:
M jak:
- MM - Małgorzata Musierowicz. Jestem fanką całej Jeżycjady.
- Marzena od niej w dzieciństwie dostałam pierwszą książkę tej autorki, była to "Kłamczucha" :)
- Mol literacki - jestem takim molem od dzieciństwa. Moją pierwszą książką była biblia dla dzieci, o taka:
W liceum wybrałam specjalizację biol-chem.
Gdy nadszedł czas wyboru kierunku studiów odpadły mnie wątpliwości...
Zastanawiałam się nad tym co lubię robić? Co sprawia mi przyjemność?
Pierwsza odpowiedź była oczywista:
czytanie! druga: biologia!
Stąd moje wybory:
- Bibliotekoznawstwo i informacja naukowo-techniczna
- oraz po jakimś czasie drugi kierunek, zlepek słów:
- bio
- techno
- logos
To na razie tyle...
P.S. Wiecie może z jakiej książki pochodzi zdjęcie małej Mi?
ja wiem :)
poszperajcie a znajdziecie ;)
Tą samą Biblią się zaczytywałam w dzieciństwie :) Mam ją do tej pory i znam na pamięć te obrazki. Najbardziej pamiętam jedno z Wielkanocy, z barankiem. I to z Kainem i Ablem mocno utkwiło mi w pamięci ;)) Pozdrawiam, Agata.
OdpowiedzUsuńTo możemy sobie rękę podać :)
UsuńBiblia nadal jest u nas w domu a obrazki tkwią w mej pamięci jak małe ziarenka ;)